"Chcemy powalczyć o II ligę" - rozmowa z Marzeną Bogacką

"Chcemy powalczyć o II ligę" - rozmowa z Marzeną Bogacką

Jak co miesiąc zamieszczamy kolejny wywiad. Tym razem na rozmowę udało się mi namówić Pyzę, jak nazywająMarzenę Bogackąkoleżanki z drużyny.

Zapis rozmowy w rozwinięciu :)

METRYCZKA:

IMIĘ:Marzena

NAZWISKO:Bogacka

DATA UR.:18.04.1993

POZYCJA NA BOISKU: środkowy obrońca

W KKS CZARNI SOSNOWIEC OD:2009

ULUBIONY ZESPÓŁ:Real Madryt

ULUBIONY PIŁKARZ:Cristiano Ronaldo

W minioną środę udało mi się namówić na chwile rozmowy grająca w defensywie rezerw Czarnych Marzenę Bogacką. Punktualnie o godzinie 14:30 siadłyśmy przy tym samym stoliku w moim pokoju, przy którym tak niedawno rozmawiałam z Martą Pałgan. I właśnie od Marty zaczęła się nasza rozmowa

Marzena Bogacka:Marta miała być poważna, ja też muszę? –zaczyna rozmowę Pyza

Ewa Bogusz: Nie no, Marta miała być poważna przez chwile bo ona praktycznie non stop się z czegoś śmieje… Po prostu czuj się swobodnie. Bo to takie moje spostrzeżenie, że generalnie wszystkie na początku jesteście zestresowane, a po kilku pytaniach następuje odprężenie gdy okazuje się, że nie jestem jednak taka straszna…

M.B.: [śmiejąc się]Skoro tak to spoko. Myślę że jakoś dam radę…

E.B.: Niedawno wznowiłyście treningi po przerwie zimowej. Czas przerwy to dla Ciebie był rozbrat z piłką czy 1,5 miesiąca bez gry to dla Ciebie zdecydowanie za długo?

M.B.:coś tam przez te przerwę porobiłam, ale nie żeby jakoś super dużo; potem święta spędzone w domu na obiadaniu; ale potem solidnie wzięłam się za bieganie i poprawę kondycji. Oprócz tego od kilku tygodnie chodzę z dziewczynami na siłownię

E.B.: Do rozpoczęcia sezonu – jeśli nie będzie opóźnień w związku pogodą – zostały niecałe 2 miesiące. Będziecie gotowe?

M.B.:Jeśli każda z osobna i wszystkie razem weźmiemy się porządnie za treningi, skupiając się na nich, a nie myśląc o niebieskich migdałach, to będzie dobrze. Bo to nie może być tak, że Trenerka mówi zróbcie to i to, a my nie umiemy tego wykonać, choć robimy dane ćwiczenie nie pierwszy raz. Nie zrozumienie polecenia Trenerki może przytrafić się „młodym”, ale nie nam, gdy co poniektóre paramy się piłką dłuższy czas. Musimy się sprężyć, bo widać gołym okiem, że kilka dziewczyn, które miały formę, w tej chwili jest od niej daleko. Trzeba wykorzystać intensywne treningi kondycyjne i siłowe, które mamy, a wówczas wiem, że potencjał, który ma ta drużyna będzie widoczny w całej okazałości.

E.B.: A te wasze trening to jak wyglądają? Pracujecie nad czymś szczególnie?

M.B.:Przede wszystkim kondycja; nieco mniejszy nacisk na siłę. Oprócz tego ostatnio Pati[trenerka zespołu Patrycja Luty, przyp. aut.]zrobiła trening strzelecki i gierkę kontrolną

E.B.: Według Ciebie jesteśmy w stanie powalczyć o pierwszą trójkę?

M.B.:Mogę tylko powiedzieć to samo co wcześniej; bo jeśli przepracujemy dobrze okres przygotowawczy, na pewno nie odpuścimy i będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce; tym bardziej że mogłoby już teraz być lepsze gdyby nie zabrano nam punktów po meczu z Porajem[walkower, przyp. aut.].Rozmawiałyśmy niedawno z Trenerką i dałyśmy jasno do zrozumienia, ze chcemy dać z siebie wszystko i powalczyć o wyjście do II ligi

E.B.: To już takie standardowe pytanie – rundę jesienną możemy uznać za udaną dla naszej drużyny?

M.B.:Na pewno nie było źle, ale gdyby nie wspomniane już wydarzenie byłoby jeszcze lepiej i nastroje też pewnie byłyby lepsze. Choć w sumie nie ma co narzekać bo bywało, że miałyśmy siódme a nawet ostatnie miejsce w tabeli

E.B.: A gdybyś miała wskazać najlepszy i najsłabszy mecz, to które spotkania by to były?

M.B.:Najsłabszy to zdecydowanie z Tychami[porażka 1:0, przyp. aut.], bo mogłyśmy to nawet wygrać; a najlepiej to według mnie nam wyszła druga polowa z rezerwami Mitechu Żywiec i to mimo porażki[3:0 dla drużyny z Żywca, przyp. aut. ]i ten nieszczęsny mecz z Polonią Poraj, bo tam to sobie fajnie poklepałyśmy piłkę w pewnym momencie.

E.B.: Mówisz druga polowa z Mitechem… A nie można było tak od pierwszej dobrze zagrać?

M.B.:Bo kurcze z nami to tak właśnie jest: albo gramy słabo w pierwszej i potem się spinamy, bądź zupełnie na odwrót – gramy super i nagle jakby nam przestało zależeć… Nie wiem z czego to się bierze, ale nie ma co ukrywać odbija się to na naszych wynikach

E.B.: Grasz na pozycji cofniętego obrońcy, bo takiego „rasowego” stopera nie mamy. To zalecenie Trenerki, czy ustalony miedzy wami podział ról?

M.B.:To jest polecenie Trenerki. Na początku grałyśmy głownie w linii, ale potem Karo[Karolina Koch, przyp. aut.]grała cofnięta, apotem zostało to zmienione i teraz to przede wszystkim ja gram w tyle. Był tez czas, że Trenerka ustawiła mnie na środku pomocy, ale to było przez krótki czas i wróciłam na swoją pierwotną pozycję. Przy czym nawet jeśli gram cofnięta, to dalej jest ustawienie w obronie na „4”

E.B.: … pytam bo patrząc z boku wydaje się, ze to Ty dyrygujesz obroną. Bo słychać czasami, że pokrzykujesz na dziewczyny

M.B.:[śmiejąc się]Żeby było jasne: to Trenerka każe mi się tam po nich „drzeć”. Ale ja tak nie potrafię zawsze. No bo co? Podejdę do Bąbla która jest kapitanem [Dagmara Wieczorek, przyp. aut.]i powiem „co ty wyprawiasz?”. Dlatego skupiam się bardziej na poleceniach typu „wyjazd do przodu”, „”wyjdź to będzie spalony”. Przesuwam linie obrony, sugeruje kogo kryć…

E.B.: No dobrze, ale czasami tam u was nagle jest cisza, brak komunikacji czy wzajemnej mobilizacji, a w rezultacie często tracimy sporo bramek…

M.B.:Wiesz, to jest tak, że czasami to odechciewa się nawet krzyczeć, bo niestety bywa tak, że zwrócisz którejś uwagę, a ona na Ciebie patrzy z mina obrażonej księżniczki, że jak śmiesz zwracać jej uwagę. Mówisz” odegraj do tyłu”, a jedna z druga ma swoją wizje i prze do przodu przez 4-5 przeciwniczek, przy czym oczywiście często gęsto traci piłkę… Nawet MisiekDorota Młynarczyk, przyp. aut.]czasami nerwy traci i zaczyna na nie krzyczeć… Nawet mówiłam Trenerce, że to nie ma sensu, ale powiedziała że ma krzyczeć bez względu na wszystko… No to krzyczę… [śmieje się]

E.B.: Marzena byłaś jedną z osób odpowiedzialnych za stratę bramki w meczu z Polonią Tychy. To była konsekwencja zbyt wolnej reakcji, nieporozumienia…?

M.B.:Szczerze? Kompletnie nie pamiętam tej sytuacji. W przerwie słyszałam jak dziewczyny mówiły, że Karolina Koch nie pokryła napastniczki tyskiej drużyny i w rezultacie gdy doszła do sytuacji strzeleckiej – zrobiła co do niej należało… Niestety zawaliłyśmy w obronie, ale i stojąca przed nami Karolina Kołdon za słabo przycisnęła przeciwniczkę, gdy piłka znalazła się w środku pola

E.B.: Masz za sobą okres półrocznego wypożyczenia do Jaskółek Chorzów[wiosna w sezonie 2011/2012, przyp. aut.].To była Twoja decyzja by tam przejść?

M.B.:Właściwie tak. Gdy grałyśmy sparing z nimi podeszły do mnie dziewczyny i trener i zapytali czy nie chciałabym do nich przejść. Na początku się wahałam, ale potem poszłam do nich na trening i potem wszystko zostało dograne już między klubami, gdy podjęłam decyzję, że chciałabym spróbować.

E.B.: Nie żal Ci straconej wówczas opaski kapitana…?

M.B.:Właściwie to nie, choć takie dziwne uczucie w dołku po powrocie było; była mowa, że może Misiek by została, ale pewna osoba, zaczęła naciskać Trenerkę i… Wiesz, w sumie nie chciałabym o tej sytuacji więcej mówić

E.B.: Po szatni krążą plotki, że rozważasz przenosiny do Chorzowa… potwierdzasz, zaprzeczasz?

M.B.:Powiem tak: były plany, żebym teraz od stycznia poszła na półroczne wypożyczenie z opcja przejścia na stałe po zakończeniu sezonu. I gdyby nie ta druga część to bym poszła. Ale wole tu wrócić, bo lubię grać w Czarnych i dla Czarnych. Krótko mówiąc: jestem emocjonalnie związana z klubem

E.B.: Zaraz, zaraz, bo chyba czegoś nie rozumiem: skoro jesteś przywiązana do klubu to po co w ogóle rozważasz wypożyczenie?

M.B.:[przez chwilę milczy]O rany. To Prezes chce tego wypożyczenia, żebym wspomogła tamten klub w awansie do II ligi… Tylko, że równocześnie mówi, ze jak co miałabym zostać na stałe. A tak to ja nie chcę…

E.B.: Czy jest ktoś na kim w swojej grze się wzorujesz?

M.B.:[śmiejąc się]Już bałam się że zapytasz dlaczego lubię Cristiano Ronaldo… W sumie to nawet nie wiem czemu. A tak poważnie: jakiś czas temu w pierwszym zespole Czarnych grała pewna osoba której styl gry lubiłam; ale nawet nie pytaj o kogo chodzi bo to zostanie moją słodka tajemnicą… Powiedzmy, że tworzę indywidualny styl gry a`la Pyza[śmieje się]

E.B: To teraz jeszcze takie jedno standardowe pytanie: pierwszy zespół i szanse na awans…

M.B.:No po tym co pokazały na jesieni, to w sumie muszą… Bo jako wierny ich kibic chyba się załamie, gdy 3 raz z rzędu trzeba się będzie obejść smakiem… Robią wzmocnienia, właściwie cały skład do dyspozycji trenerkiAgnieszki Drozdowskiej,gra w pierwszym sparingu układała im się dobrze[wygrana 3:0 z Mitechem Żywiec, przyp. aut].Także muszą – bo ja się normalnie inaczej załamię… My mocno za nie trzymamy kciuki, przychodzimy im kibicować, planujemy też na wiosnę kilka wyjazdów… Fajne jest tez to, że one to widzą i doceniają; bo kiedyś po jednym z meczów, podeszła do nas Złotówa[Karolina Dec, przyp. aut.]i dziękowała nam za to, że je wspieramy na meczach. Poza tym tam gra nasza trenerka, więc musi dać nam przykład [[śmieje się]

E.B.: Marzena, jak wiesz jednym z celów przyświecających mi, gdy podjęłyśmy z Anią Jarecka decyzje o tym by przeprowadzać wywiady, było przybliżenie waszych sylwetek osobom zaglądającym na stronę drużyny… A zatem Pyza, kilka słów o sobie…

M.B.:Ja prywatnie to nie angażuje się tak jakoś. Pomijając pracę, to głównie spotykam się ze znajomymi, siedzę w domu czy biegam. Ostatnio jak już wspomniałam zaczęłam chodzić na siłownie… Jeżdżę tez sporo po różnych meczach oglądać jak Graja inne drużyny. Ostatnio byłyśmy dopingować Trenerkę grającą w Akademickich Mistrzostwach Polski w piłce halowej. Mamy tez taką swoja ekipę w drużynie [ Bobcy, Jagódka, Babel no i Misiek, które bardzo bardzo pozdrawiam] i lubimy sobie tak „ekipą” wyjść połazić po sklepach…

E.B.: A czego można Ci życzyć?

M.B.:Co to w ogóle za pytanie?! Oczywiście, że wejścia do II Ligii!

… po zakończeniu rozmowy, zebrałyśmy się i wolnym krokiem ruszyłyśmy na trening. Teraz pozostaje tylko czekać aby to co mówiła w rozmowie Pyza – tak w kwestii treningów jak i awansu – stało się faktem.

…i tego Dziewczynom z obu zespołów życzę z całego serca

przesłuchiwała:Ewa Bogusz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości